Granice
Aby przekraczać granice, potrzebujemy paszportu;
Jak widzimy, chodzi o klucz uprawniający do przekraczania poszczególnych portów. Skoro znajdujemy się w cybernetycznej symulacji, to o jakie porty chodzi?
Port - interfejs poprzez który przesyłane są dane
https://pl.wikipedia.org/wiki/Port_(sprz%C4%99t_komputerowy)
Zatem aby inter-fejs (z czego inter = ukryta a fejs = twarz) zadziałał należycie, trzeba by panie święty okazać swoją prawdziwą twarz, by taki port vel klucz wiedział, czy rygiel przed nami ma otworzyć czy też nie. Dlaczego zaistniał klucz portem zwany? Ze względu na zło-dziejstwo, które w żadnym porcie nie jest mile widziane, gdyż nikt a nikt nie życzy sobie, aby zło działo się wokół niego. Dlatego właśnie zaistniały granice, z czego GRA = PLAY, a NICE = CZUŁA . Taka właśnie czuła gra monitoruje, aby czyniący zło, portów przekraczać nie mogli, póki inter-fejsu swego nie doprowadzą do stanu - GOOD, czyli boskiego. Pierwotnie rozumiana boskość polega na tym, aby porty przekraczać właściwie, czyli w tamtą stronę iść z pełnymi kieszeniami, a nazat wracać z pustymi, by podarowana nam przez goszczący nas port WIZA, okazała się być dla niego korzystna.
Przeanalizujmy teraz nasz status. Znaleźliśmy się świecie, który już
istniał. Skoro istniał, znaczy, że ktoś musiał go zbudować. Przeto
logika podpowiada, że do kogoś on należy, a my jesteśmy tu jakby w
gościnie. Rozumiejąc tę zależność dochodzimy do wniosku, że winniśmy
dostosować własny INTERFEJS do zaistniałej rzeczywistości, bowiem tak
właśnie wynika z naszej pierwotnej tożsamości, która została tu
zachwiana. Przyczyną zachwiania naszej tożsamości stały się fałszerstwa
Książki zwanej Biblią , która jak każe przypuszczać logika, jest
INSTRUKCJĄ obsługi miejsca, w którym się znaleźliśmy. Z tej sfałszowanej
Książki można jeszcze odczytać, że istnieje jakiś stwórca, objawiający
się jako nasi rodzice, czyli taki, którego należałoby uznać za
ŻYCZLIWOŚĆ. Tak też wynika z zaobserwowanej tu rzeczywistości, bowiem
aby ktokolwiek mógł zaistnieć w tym świecie, musi posiadać rodziców,
którzy z definicji są mu życzliwi, choć fałszywa narracja zaistniała
tu z inicjatywy nie wiadomo kogo, nawet i tę zasadę sprowadziła do
aspektu wariactwa, objawiającego się jako aborcja i in-vitro , które
jednemu odbierają,by drugiemu na siłę zaszczepiać.
Jeśli razem z tym światem zaistniała instrukcja jego obsługi, to jak nazwać tego, co się do niej nie stosuje? IN-TRUZ, z angielska IN - TRUDER, który podpinając się BEZWIZOWO pod PORT , spowodował TRUD zaistniały w tej cybernetycznej chałupie, z czego wynika, że ów ktoś posiada INTERFEJS zło- dzieja, czyniącego zło. Paradoksalnie wszystko to opisano w biblijnych przekładach, zapisując na pierwszej stronicy MYŚL pierwotnego stwórcy, by na drugiej stronicy opisać IN-TRUD - ERA, który podpiął się pod pierwotnie zaistniały PORT;
Rdz2,16-17
16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą». 17 Do mężczyzny zaś rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. - BT
Skoro IN-TRUDER powiedział i TRUD się stał, to logika podpowiada, że trzeba by powiedzieć coś in-n-ego, aby przywrócić do pierwotnych ustawień tenże świat , a co za tym idzie , przeprogramować EGO bezwizowego IN-TRUDERA - JAM JEST, do poziomu programu MIŁOŚĆ. Odwołujemy przeto gadaninę IN-TRUDERA, co to do PORTU ciemną nocą się podpiął, albowiem j-ego IN- TRUDERSKA paplanina nic nikomu dobrego nie przyniosła. ORDYNUJEMY w zamian pierwotny EDYT INSTRUKTAŻOWY, zapisany przez stwórcę tejże chałupy, po to, aby wszystko co tu zaistniało zostało przywrócone do NORMAL- ności.
Ponieważ dociekania wykazały, że IN-TRUDER do PORTU tego świata podpiął się od wewnątrz, to i szukać go po całym wszechświecie nie będzie trzeba, a skoro tak, to GAJOSPIES upora się z zaistniałą tu dźwiękową WIRUSOLOGIĄ w tri miga;
https://www.youtube.com/watch?v=ugfbqde9wUM
Jak zatem widzimy, piosenkarstwo uprawiane w tym świecie ma pierwszorzędny wpływ na zadziewające się w nim wydarzenia, albowiem w rzeczywistości cybernetycznej dźwięk vel fala jest nośnikiem INFORMACJI, zwanych sens-akcjami;
Jak widzę, nim powstała notka o fałszywym onomatopeizmie zaistniałym tu z podpięcia kakofonisty IN-TRUDERA , programowy strażnik GAJOSPIES już zajął się tym aspektem, aby odwieczny dźwiękowy kociokwik rozbrzmiewający w tym świecie, zamienić w coś użytecznego, z czego wniosek, że wystarczy MYŚL i już się dzieje.
Jak objawia logika, wszystko co tworzymy czynimy z myślą o obserwatorze, bowiem cóż komu przyjdzie z rozmaitych olabogów, gdyby nie miał komu ich pokazać? Jakby zatem nie kombinować, światy powstały i wciąż będą powstawać po to, aby pokazywać je obserwatorom, których jest wielu. Jednakowoż Biblia objawiła nam także obserwatora określonego jako IN-TRUDER, zazdrośnika, narcyza i egocentryka - JAM JEST , który wszystko co zobaczy natychmiast chce mieć dla siebie na wyłączność . Zatem każdy IN-TRUDER posiada skiepszczony niewiedzą INTERFEJS, który trzeba programowo podrasować, aby GRA-NICE vel NICE GRA mogła się urzeczywistnić tak, jak pierwotnie jej to zapisano.
Wygląda na to, że aby NICE-GRA stała się prawdziwie NICE, trzeba przywrócić jej pierwotną IN-STRUKCJĘ, która została zastąpiona OB-STRUKCJĄ OB- SŁUGI, z czego słowo OB jest powszechnie znane jako OBENAUTYZM, czyli poddawanie istot działaniu programów - diabli wiedzą skąd pochodzących. Pojawia się zatem pytanie, czy istnienie człowieka ma się tu manifestować jako senne OBENAUCTWO, czy też może jakoś inaczej? Skoro człowiek posiada tu ciało, to chyba powinien podróżować w CIELE, a nie poza nim? W innym wypadku należałoby stwierdzić, że ziemskie ciało zostało tu zbeszczeszczone , bowiem jak do roboty to CIAŁO, a jak na wycieczkę to już bez niego. Ciało też potrzebuje rozrywki i przyjemności, z czego wniosek, że w prawdziwą podróż należy zabierać także i ciało.
Podróże w ciele sporo tu KOSZTUJĄ, jeno nie wiadomo kto ów koszty ustalił, skoro budowniczy tejże chałupy twórcą ich nie jest. Wychodzi na to, że twórcą kosztów jest bezwizowy IN-TRUDER , co to wszystko w FUCK-TURĘ tu zamienił, czyniąc z nieswojego świata - PLAGIATA, a z jego stwórcy WARIATA. Dlatego to mocium panie IN-TRUDERZE, zajmie się teraz waścią GAJOSPIES, zwany strażnikiem programowym - anunnaki, coby waści INTERFEJS do IN- STRUKCJI właściwie dopasował, albowiem tego typu gości, MIŁOŚĆ we własnym domu tak właśnie traktuje, co wielokrotnie już na blogach opisałem, informując aby egzorcyzmów nie dokonywać, lecz w chałupie gdzie IN-TRUDER zaistniał, dokonać jego programowego spasowania z rzeczywistością MIŁOŚCI.
Słowo SPASOWANIE w materii oznacza - nawpalać komuś pasów na dupę , lecz w cybernetyce to samo słowo SPASOWANIE oznacza zaprzestanie dotychczasowej rozgrywki, w tym przypadku IN-TRUDERA, któremu dedykujemy piosenkę - W ringo graj ze mną , zamiast dotychczasowej, zaproponowanej przez IN-TRUDERA - W ringu graj ze mną...
marek sujkowski
Ale sie uśmiałam : ,,Alle he he huja ha ha ha...''
OdpowiedzUsuńNa programy kozaków nie ma . Pozdrawiam :-)
Usuńhttps://ariowie.org/affidavit/
OdpowiedzUsuńTrochę o polu lechickim
Dziękuję - na pewno zajrzę :-)
UsuńProszę🌞
OdpowiedzUsuń